I od tamtej pory właściwie tyle się dzieje , że trudno nazwać to stabilizacją:): ale
jednocześnie nie mogę powiedzieć, żebym żyła w chaosie..Chociaż za mną chyba z pięć przeprowadzek:):): Ale każda z nich wiele wniosła w moje życie, to poznanie nowych miejsc, nowych ludzi no nie mówiąc o tym, że podczas przeprowadzek wyrzuca sie tyle niepotrzebnych rzeczy, nagromadzonych w domu przez lata...Całą masę..To super sprawa!!!!..Wszystko ma swoje plusy. Naprawdę...Tylko nie wolno się bać i trzymać przeszłości!!!! Ja zmobilizowałam męża do wyjazdu ,o którym zawsze marzył, do Anglii a potem On troszkę do pewnych zmian mnie "zmusił" bo powiedział, że z Anglii nie wróci i koniec!!!!
jednocześnie nie mogę powiedzieć, żebym żyła w chaosie..Chociaż za mną chyba z pięć przeprowadzek:):): Ale każda z nich wiele wniosła w moje życie, to poznanie nowych miejsc, nowych ludzi no nie mówiąc o tym, że podczas przeprowadzek wyrzuca sie tyle niepotrzebnych rzeczy, nagromadzonych w domu przez lata...Całą masę..To super sprawa!!!!..Wszystko ma swoje plusy. Naprawdę...Tylko nie wolno się bać i trzymać przeszłości!!!! Ja zmobilizowałam męża do wyjazdu ,o którym zawsze marzył, do Anglii a potem On troszkę do pewnych zmian mnie "zmusił" bo powiedział, że z Anglii nie wróci i koniec!!!!
I co miałam zrobić??? :):):):):):):) ????????????
Jako ta dobra i wierna żona , trochę z oporem godnym Barana , którym jestem , znacznie później niż mąż ale wyjechałam do Uk. Co prawda jestem tam króciutko i nawet to trudno nazwać, że tam już jestem ale numer ubezpieczenia już tam mam:):)
A co!!!:):) Wyjechałam choć wcale nie planowałam tego, przecież mąż pojechał tylko dopracy:):): Ale życie weryfikuje nasze plany ...I dobrze...Czasami jak czegoś się boimy dobrze jest po prostu poddać się losowi...Ale zawsze ten los trzeba wziąć pod ramię:):)!!! U mnie to nie koniec zmian , bo stwierdziłam, że region Anglii, w którym mieszkał mąż wcale mi się nie podoba i nie chce tu być!!! A , że jak pisałam wcześniej jestem spod znaku Barana, który słynie choćby z tego, że jak się uprze to osiagnie swoje, to podczas pobytu w Anglii, cały październik, listopad a i grudzień , jak tylko mąż miał wolne, szykowałam kanapki, termos z herbatką i ruszaliśmy .....w nieznane!!! Ku NOWEMU!!!!. .Na szczęście oboje lubimy podróżować, zwiedzać, wędrować , to nie było z tym problemu. Dzięki tym wyjazdom troszkę lepiej poznałam Anglię ale tylko troszkę , bo to kraj , z tego co widzę, bardzo zróżnicowany...ale na ten czas jakby znalazłam region , który bardziej mi odpowiada a więc przede mną kolejne zmiany, kolejna przeprowadzka!!!!:):):) I wcale się ich nie boję mimo, że dawno ale to dawno przestałam być nastolatką a mówią, że takie zmiany, poszukiwania to dla młodych. Nieprawda!!!!! W każdym wieku trzeba i należy dążyć za swoimi
marzeniami!!! Zmieniać jak się nam coś nie podoba i nie szukać powodów aby tego nie zrobić. A bo to, że jesteśmy za starzy a bo to, że już za późno a że starych drzew się nie przesadza i tam takie
Jako ta dobra i wierna żona , trochę z oporem godnym Barana , którym jestem , znacznie później niż mąż ale wyjechałam do Uk. Co prawda jestem tam króciutko i nawet to trudno nazwać, że tam już jestem ale numer ubezpieczenia już tam mam:):)
A co!!!:):) Wyjechałam choć wcale nie planowałam tego, przecież mąż pojechał tylko dopracy:):): Ale życie weryfikuje nasze plany ...I dobrze...Czasami jak czegoś się boimy dobrze jest po prostu poddać się losowi...Ale zawsze ten los trzeba wziąć pod ramię:):)!!! U mnie to nie koniec zmian , bo stwierdziłam, że region Anglii, w którym mieszkał mąż wcale mi się nie podoba i nie chce tu być!!! A , że jak pisałam wcześniej jestem spod znaku Barana, który słynie choćby z tego, że jak się uprze to osiagnie swoje, to podczas pobytu w Anglii, cały październik, listopad a i grudzień , jak tylko mąż miał wolne, szykowałam kanapki, termos z herbatką i ruszaliśmy .....w nieznane!!! Ku NOWEMU!!!!. .Na szczęście oboje lubimy podróżować, zwiedzać, wędrować , to nie było z tym problemu. Dzięki tym wyjazdom troszkę lepiej poznałam Anglię ale tylko troszkę , bo to kraj , z tego co widzę, bardzo zróżnicowany...ale na ten czas jakby znalazłam region , który bardziej mi odpowiada a więc przede mną kolejne zmiany, kolejna przeprowadzka!!!!:):):) I wcale się ich nie boję mimo, że dawno ale to dawno przestałam być nastolatką a mówią, że takie zmiany, poszukiwania to dla młodych. Nieprawda!!!!! W każdym wieku trzeba i należy dążyć za swoimi
marzeniami!!! Zmieniać jak się nam coś nie podoba i nie szukać powodów aby tego nie zrobić. A bo to, że jesteśmy za starzy a bo to, że już za późno a że starych drzew się nie przesadza i tam takie
.TY tylko Ty decydujesz kiedy czujesz się staro!!!!Tylko TY!!!!
Pewnie, że marzę o swoim domu . Ci co mnie troszkę już znają, to wiedzą o tym..ale jak nie będę szukać tego miejsca to go nie znajdę....Mieszkałam w jednym miejscu 30 lat....Tam się urodził mój syn, wychował, dojrzał, poszedł w świat..a teraz kolej na mnie!!!!!! Moja podóż już trwa.... Ku memu miejscu na Ziemi..ile po drodze miejsc zobaczę cudnych?? Ile Osób fantastycznych poznam???? Ile życiowych lekcji doświadczę???? Swiat ma nam tyle do zaoferowania dlaczego mam z tego nie skorzystać ograniczając się wiekiem, brakiem pieniędzy czy innymi ograniczeniami..???? .Jeśli tylko w Twoim życiu coś nie gra,,,jeśli tylko w Twoim sercu coś nie drga jak należy, jeśli Cię życie przytłacza po prostu zrób coś z tym..czasami nie trzeba rzucać wszystkigo , czasami wystarczy wyjść za próg..
Rusz za marzeniami.Nabierz odwagi!!!!
Ja już ruszyłam i chociaż już dawno za mną wiek młody[ choć dusza młoda wciąż:):)}to zaczynam tyle rzeczy od nowa i od nowa wciąż..I nie ustanę bo szkoda życia na to by tkwić w czymś co nam nie pasuje, co nie odpowiada, co ciśnie...Nic może nie przychodzi lekko, czasami może trzeba będzie zacisnąć pasa ale jak już dojdziesz do celu zapomnisz o wszelkich trudach!!! A po drodze tyle Cię spotka doznań....RUSZ!!!! Już dziś!!! Nabierz odwagi!!!!
Jak Cię tylko coś ciśnie, coś gna , coś nie pasuje, masz dosyć,
to spakuj to co najważniejsze i RUSZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
to spakuj to co najważniejsze i RUSZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
RUSZ KU ŻYCIU!!!!!!!
Gratulacje podjetej decyzji.Zycze z calego serca zeby wszystkie marzenia sie spelnily.Ja przyjechalam do Niemiec tylko na chwile,ale ta chwila ciagle trwa .Pozdrawiam.Malgorzata
OdpowiedzUsuńTak ,często ta kbywa, że te chwile stająsię wiecznością....Mamnadzieję, że ta chwila dlaCiebie jest DOBRA i była dobrądecyzją.Mam kilka koleżanek w Niemczech .Takie czasy ,rozjeżdżamy się....
UsuńWitaj Małgosiu u mnie:)
Super wpis ☺️ powodzenia Wam zatem życzę, w szukaniu tego idealnego miejsca na świecie. Ja też ostatnio stwierdziłam, że muszę przyłożyć się do podobnych poszukiwań... W końcu to zrobić.
OdpowiedzUsuńnie musi być idealne, musi być moje:): Muszę go poczuć całą swoją duszą..ot jakie małe mam wymagania!!!:)
UsuńTrzymam kciuki za Twe decyzje!!!Najtrudniej zrobić ten pierwszy krok...
Ja, niestety, nie jestem taka odważna! Należę do tej kategorii "ludzisków", których zmiany przerażają. Może dlatego, że tu gdzie jestem czuję się dobrze?
OdpowiedzUsuńJak Ci dobrze to najważniejsze,,ja jestem podróżnik ale muszę mie ćdom,stabilne miejsce..teraz od nowa go szukam...jestem w podróży....
UsuńAbyś dalej swe miejsce kochała a ono Ciebie tego Ci życzę bardzo:)
Odważna z Ciebie dziewczyna. Wszystkie kobiety powinny brać przykład, jak należy zmieniać sobie życie bez względu na wiek. Świat stoi otworem pod warunkiem, że znasz jeden język obcy, a dobrze. Znajoma podróżuje kamperem, zna tylko hiszpański i w każdym kraju potrafi się dogadać. Nic ją nie przeraża, wiec podziwiam Was obie.
OdpowiedzUsuńPost dla tych, którzy lękają się nieznanego.
Serdecznie pozdrawiam
Języka nie znam..właśnie od lutego zaczynam naukę.Uczyłam się francuskiego i hiszpańskeigo a tu angielski wyskoczył,jak za krzaka:):) No ale cóż..trzeba to trzeba..bo tegomitambrakuje kontaktu z ludźmi,rozmów..Zazdroszcę tej Znajomej i ją i Ciebie bardzooooo pozdrawiam:)
UsuńDziękuję bardzo za podpowiedzi..Książki sprawdzę a co do parcy...pracy nie szukam:):)Dziękuję za wizytę...
UsuńA wiesz, że napisałam kiedyś podobny wiersz?
OdpowiedzUsuńPodobno tyle mamy lat, na ile się czujemy...ja czasem mam 100, a czasem 18...
wszystko zależy od nastroju....chęć ruszenia też:)
UsuńKażdy ma prawo żyć tak jak tego pragnie i kiedy ma na to ochotę, szczególnie jak dzieci dorastają należy zadbać o siebie i swoje życie, jak to mówią chwycić w żagle wiatr :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ruszyłam jak dziecko stało się samodzielne.....
UsuńPozdrawiam
Zgadzam się z Tobą, nigdy nie jest za późno,żeby zmienić coś w swoim życiu! Z mojego doświadczenia(a mam za sobą dwie radykalne zmiany w ciągu ostatnich kilkunastu lat) muszą zaistnieć pewne czynniki,żeby nastąpiła zmiana.Trzeba być do niej wewnętrznie przekonanym, gotowym i zacząć działać, gdy wszystko dookoła "krzyczy": Teraz!!!A wtedy -jest radość, jest siła i entuzjazm....jak u Ciebie! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa całe zycie nie bałam się zmian...lubiłam jak się coś działo ,tylko dom musiał być cichą,spokojną oazaą..teraz po latach szukam nowego domu ....i ciesze się i wiem,że go znajde
UsuńSerdecznie pozdrawiam niby zimowo niby jesiennie. Czy my mamy pory roku jeszcze???
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Na nic nie jest za póżno. Mam duzo więcej lat niż Ty a dopiero trzy lata temu zaczęłam pisać ksiązki. I jestem z tego powodu bardzo szczęsliwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Ja też zamierzam jeszcze wiele przedsięwzięć wprowadzić w życie..i to jest cudne, że ma się tę świadomość ,że realizacja marzeń nie zależy od wieku....
UsuńUściski ślę
Gratuluję książek..zaraz pobiegnę zobaczyć:):
Moja dusza mówi, że masz rację ale moje ciało i serce chce spokojności i łagodności, zwyczajności i codzienności. A jak mnie ciśnie, łaskocze i swędzi to czytam i oglądam o podróżach innych, tyle tego jest teraz, do wyboru i nastroju.
OdpowiedzUsuńPowodzenia Patko, ależ to będzie radość jak znajdziesz to najbliższe duszy miejsce!!!
ależ ja też marzę Krysiu o spokoju ale Ty masz dwie chatki a ja teraz żadnej, więc jej szukam:):):Ty odnajdujesz spokój w chatce na skraju....i cudnie tam masz....Będzie radoś cogromna ,będzie..wiem to też z Waszych postów..potym jak piszecie cudnie o swych chatkach, o swoich miejscach na Ziemi:):
UsuńBardzooooooooooooo bardzooooooo pozdrawiam:)
Jasne. Na zmiany nigdy nie jest za późno.
OdpowiedzUsuńLepiej coś zrobić źle, niż nie zrobić tego wcale, a potem żałować.
Życzę Ci dobrych wyborów i dotarcia do miejsca, w którym będziesz się czuła naprawdę szczęśliwa:)
Pozdrawiam:)
Dziękuję, moja podróż trwa....krok do kroku ,do przodu...
UsuńPozdrowienia radosne ślę
UsuńKażdy sie boi zmian. Bo nie wiadomo, co czai się za rogiem. Ja ciągle myślę o swiętym spokoju i jakoś tak nie wychodzi. Spokój jest lekko nudny.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam gdzieś taka mądrą sentencję, że "jesli się boisz, nie pokazuj tego, i tak się nikt nie pozna" i się twardo do tego stosuję.
A widzisz ,ja sie nie boję...zmian nie....czasami po prostu ich nie chcę...alenie boję...jak poczuję, że czas na coś staram się to realizować,oczywiście,że nie zawsze jest lekko i nie zawsze wyjdzie albo nie wyjdzie odrazu...ale jak poczuje to idę.......
Usuńpokaż strach wtedy Ktoś Ci pomoże:): bo jak ma wiedzieć,że go potzrebujesz jak to ukrywasz....Ciepła życzę:)
UsuńŻycie mamy tylko jedno! To banalne, ale jakze prawdziwe stwierdzenie. I dlatego warto spróbować w nim wszystkiego. Zaryzykować i pójśc za głosem serca. Oczywiscie każde ryzyko niesie za sobą możliwość niepowodzeń, ale niepowodzeniateż są w życiu na cos potrzebne, czegos uczą. Najwazniejsze, by sie potem podnieść i isc dalej, nie bać się zyć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Pati!:-)*
Wiesz Olu a ja myślę,że jak idziemy za głosem serca i wezwaniem duszy to nie ma ryzyka, że coś nie wyjdzie,,.....serce nie może nas źle poprowadzić:):
UsuńSciskam mocnoooooooooooooooo!!!
ale ważne właśnie w życiu to, że jak nam coś nie wyjdzie to tak jak piszesz ,trzeba się podnieść i znowu iść!!!!
UsuńSporo mamy wspólnego :) Ja po czterdziestce też ruszyłam w nieznane i rozpoczęłam nowe, lepsze życie. Też podróżuję i ciągle na walizkach siedzę - jadnak dom jako baza stoi, póki co w jednym miejscu :) Buziaki przesyłam
OdpowiedzUsuńTak domdlamnie też musi być tą bazą doktóej się wraca Ty masz to szczęscie ja swoją bazę znajdę wkrótce:):)
UsuńBuziole!!! I może uda nam się spotkaćgdzieś w tych naszych podróżach:):):Przeplotą się ścieżki....
Na zmiany nigdy nie jest za późno, to one trzymają nas w formie ;)
OdpowiedzUsuńPowodzeniaw przeprowadzce i nie tylko! Pozdrawiam ;)
Dziękuję i pozdrawiam takżę:)W formie trzymanas zadowolenie więć żyjmy tak byśmy byli:):)
UsuńDobrego dnia!!!
Bardzo dobre podejście, więc tylko pogratulować. Warto zawsze nieć marzenia i podążać za nimi, nie bać się zmian, bo one dają nadzieję na lepsze jutro, lepsze życie. Nie ma sensu tkwić w czy co nas uwiera, jeśli możemy to zmienić.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Pozdrawiam :)
Życie nauczyło mnie tak reagować:)Już nie chcę by mnie coś uwierało bo to boli:):):)Zawsze przed nami jest przyszłość!!!Zawsze!!!
UsuńDziękuję i także pozdrawiam
Zmiany oznaczają wyjście ze strefy komfortu. Ale przecież wyjście z niej pozwala odkryć coś nowego i być może inspirującego. To nie nowości trzeba się bać, ale naszego sposobu o niej. Przecież nie wiemy co nas czeka, póki nie sprawdzimy. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTak właśnie...jak nie zrobimy tego kroku,pół kroku chociaż to się nie dowiemy co jest za tym zakrętem..pewnie,że bywa tak, że nie mamy siły ale wtedy poprośmy o pomoc..zawsze ktoś poda nam ręke,zawsze....Dziękuję!!!
UsuńMi drga coś w sercu, nie pasuje i ciśnie, ale musiałabym chyba się rozwieść, żeby iść tam, gdzie mi pasuje być ;)
OdpowiedzUsuńNapisałaś wspaniały artykuł, powinnaś pisać książki dla marudzących, dorosłych kobiet, które utknęły gdzieś w swoim życiu i straciły nadzieję i ten błysk w oku.
Albo przynajmniej organizować spotkania. Możesz być wzorem.
Dziekuję za te słowa:) Myślę od dawna o organizowaniu babskich spotkań....A co tego co piszesz o sobie....Czasami trzeba czasu,czasami trzeba Kogoś ktonas zmobilizuje a czasami może warto dać szansę temu co jest?? To wszystko zależy od człowieka....tyle różnych doświadczeń w życiu przeszłam,że wiem ,że szkoda już szkoda każdej chwili..tyle jest przed nami wciąż:):
UsuńNa zmiany chyba nigdy nie jest za późno. A fakt, że się ma ileś tam lat wcale nie musi być przeszkodą. Ważne czy nasza dusza czuje się młodo i dąży do zmian. Jak się ma motywację i czegoś się bardzo chce - to jak najbardziej należy próbować. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni:) Przynajmniej trzeba spróbować....Dobra życzę:)
UsuńVery beautiful and interesting post. I like it... kisses
OdpowiedzUsuńFollow for follow? <3
www.ioannesstyle.com
Thank you...:):):):):)
UsuńJesteś bardzo odważną i niesamowitą osobą, która nie boi się zmian.
OdpowiedzUsuńJa niestety do takich nie należę,a szkoda. Życzę znalezienia swojego miejsca na Ziemi.
Pozdrawiam:)
Dziękuję...to fakt, że nigdy nie bałam się zmian a w ostatnich latach po trudnym doświadczeniu powiedziałam sobie ;O ,nie!!! Trzeba wykorzystać każdą chwilę życia:)
UsuńSerdecznosci ślę
Tobie również powodzenia przy kolejnej przeprowadzce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję...to jeszcze za jaaiś czas ale już dziękuję....na razie przyleciałam sobie nad morze:)
UsuńPosyłam troszkę jodu:)
Byłabyś znakomitym mówcą motywacyjnym, z tekstów zawsze bija taka energia, to co działoby się podczas występów na żywo? Fakt, dusza nie zna pesela, a wiek czujemy wtedy, kiedy brakuje nam czegoś do pełni szczęścia, serce się rwie, a zobowiązania trzymają i tworzy się wrażenie, że to puste miejsce nigdy nie zostanie wypełnione. Hexe dobrze napisała ;-)
OdpowiedzUsuńOj nie mówić,występować raczej nie:) Wolę pisać:) Może wydam książkę:):):
UsuńPuste miejsce nie wypełnione..oj nie, to smutne..niech każda chwila naaszego życia będzie pełnią i wypełnia nas:):)
No proszę jaka pozytywnie zakręcona osóbka :) Łapiesz życie za rogi i nie odpuszczasz ... hymmm... tak sobie myślę... hymmm.. tak... zazdroszczę odwagi.
OdpowiedzUsuńCzy to odwaga??? Chyba nie ,to dojrzenie do tego, że szkoda nie szukać a potem nie wykorzystywac okazji....Odważna to taka aż nie jestem bo wielu rzeczy sie boję ale mimo to już wiem, że chcę i to jest chyba najważniejsze..jak coś nas dusi, gniecie należy ruszyć choćby drobnym kroczkiem:)
UsuńPozdrawiam obecnie znad Bałtyku:)
hello, i'm new follower of your blog, can you follow mine? https://amoriemeraviglie.blogspot.it/
OdpowiedzUsuńUggs from Italy :)
Thank you, I will visit you soon:):)
UsuńBo wiek nie od metryki zależy ale od stanu naszej duszy:)... słowa, pod którymi podpisuję się obiema rekami!!! I tak bardzo pasujące do Ciebie młodej duchem, co pokazujesz na każdym kroku w swoich czynach..:)Ściskam i wiele pomyślność życzę, w tym Twoim nowym skrawku świata..:)
OdpowiedzUsuńoj tak od stanu naszej duszy,od nastroju dnia,od chwili ,oj tak....Dziękuję za życzenia choć ciągle tego skrawka brak..
UsuńPodziwiam Twoją odwagę i bycie tak silną kobietą :)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę żaden wiek nie jest zły na zrobienie kroku do przodu. 40 i małżeństwo? Czemu nie! Po co się pakować wcześniej w związki, bo tak wypada? Bo trzeba być młodym? Nie i Ty to udowadniasz ;)
Kto by pomyślał, że tak spontaniczny wyjazd do Anglii okaże się Twoim przyszły miejscem zamieszkania, a raczej już nim jest :) Nie dałabym rady z tyloma przeprowadzkami, bo bywają one męczące ;p
Pozostaję mi nic innego jak życzyć Wam powodzenia :)
wszysto zależy odnaszego podejścia..każda moja kolejna przeprowadzka była łatwiejsza...pierwsza była najtrudniejsza bo tyle rzeczy człowiek gromadzi, że aż strach ale właśnie wtedy pozbyłam się całego tego niepotrzebnego balastu,następne więc były już prostsze...
UsuńDziękuję za wizytę umnie i za życzenia:):
Do miłego:):):
Ja lubię zmiany, zmiana jest motorem życia. Na dodatek jest jedyną stałą (sic!). Chciałam już krzyknąć - hej, hej, tak, tak...ruszaj Gabryśka! A potem sobie przypomniałam, że co dwa tygodnie wsiadam w podniebny pekaes i targam swoje ciało zmęczone z jednego kraju do drugiego. I tak 6 lat. A UK-ej, proszę pani, to mi z ręki je Marmite i owsiankę:-)
OdpowiedzUsuńKto wie? Może się kiedyś zderzymy na jakimś St Pankracku, Lucku albo Paddingtonku:-)
Pozdrawiam:-)
Nigdy nie wiadomo gdzie kto z Kim i po co się spotka:):):)a może już się gdzieś zderzyłyśmy i wcale o tym nie wiemy...takie to życie..ja na razie właśnie"zleciałam"doPolski, mam co nieco do załatwienia....Co dwa tygodnie latasz????
UsuńNo proszę☺☺...Jakbym czytała osobie☺☺.Ja też nie boje się zmian.5 lat temu podjęliśmy decyzje z mężem ,że zamieszkamy w Szwecji...Mąż pracował już 9 lat...Poznał tu każdy kąt.Ja nie zastanawiałam się .Mieszkanie w Toruniu raz dwa sprzedaliśmy i od razu wyjazd,tylko osobiste rzeczy...Tu czekał na mnie juz dom ,bo mąż wcześniej wyszukał dla nas miejsca::))Mija 5 lat ,a ja cieszę sie jak dziecko ,że mam las,skały ,blisko morze,ciszę ,wspaniałe powietrze,duża dawkę deszczu hahahahha,słońca...Nigdy nie wrócę do Polski.Córka tez się tu odnalazła.Najgorszy był pierwszy rok.Zanim poznałam wszystko.Teraz język nie jest problemem,mamy wszystkie dokumenty i ubezpieczenia...Tak jak piszesz .NIE TRZEBA SIE BAĆ ....Życie mamy tylko jedno i trzeba go dobrze wykorzystać::))Pozdrawiam i ŻYCZĘ POWODZENIA::)))
OdpowiedzUsuńJa właśnie wróciłam do kraju na chwilę by zająć się sprzedażą mieszkania:)Cieszę się, że Ci się wszystko poukładało...to wszystko przede mną:):) Ale zazdroszzcę Ci Szwecji,jakoś wolałabym gdybym to ja wybierała Szwecję niż Anglię ale zobaczymy co los przyniesie...teraz troszkę czasu spędzę w Polsce:)
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Wiadomo, że po 40 zaczyna się życie :)
OdpowiedzUsuńJa wtedy odnalazłam się w nowym związku i... urodziłam dziecko :)
Cudnie!!!!!
UsuńI aby życie przynosiło nam same kolory!!! A co!!!!
Brawo za odwagę i super motywujący post.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z przyjemnością, przyznaję Ci całkowitą rację.
Nie bójmy się pogoni za marzeniami, nie pozwólmy wmówić sobie, że jesteśmy na coś "za stare". Niech wiek nas nie ogranicza.
Powodzenia i radości z tego, gdzie jesteś i co robisz. :)
DZiękuję i nawzajem!!!
UsuńWłaśnie wylądowałam w Polsce, na jakiś czas , więc ciągle zmiany ale to dobrze, niech się dzieje....jestem coraz starsza i chcę coraz więcej z życia!!!!!!
Witaj
OdpowiedzUsuńUdało się zamieścić kolejny wpis na moich nowych stronkach. Niestety pisanie po przeprowadzce trochę zajmuje mi czasu, nie jestem jeszcze biegła w tych technicznych sprawach. Mam nadzieję, że dodawanie komentarzy nie jest teraz problemem, bo wiem ,że były problemy. Jeżeli próbowałaś bez skutku, to teraz powinno być już dobrze.
Nadal mi szkoda, że za chwilę moje zapiski z 12 lat znikną. Znikną wiersze, obrazy, moje myśli.... Postaram się odtworzyć klimat moich stron, ale czy mi się uda? Pozdrawiam niby zimowo
A nie da się tego skopiować???Uratować Twe dzieło???
UsuńByłam już u Ciebie...komentarze już się ukazują:):)
Serdeczności
Wiek, to tylko liczba, która niczego nie przesądza, ani nie definiuje. Liczy się stan ducha. Moje gratulacje. :)
OdpowiedzUsuńtak właśnie..wiek to tylko liczba..podoba mi się to stwierdzenie:):)
UsuńUśmiech wysyłam
Jestem tego samego zdania, że na nic nie jest za późno! Podziwiam takie osoby!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili ;)
https://bitasmietanka.blogspot.com
dziękuję za zaproszenie ,zaraz chętnie zaglądnę i dziękuję za wizytę u mnie:):
UsuńDo miłego:)Fajnego dnia:)
Przyjechalam do Anglii na chwile... 5 lat temu. Jezyka nie znalam za dobrze, pracowac musialam. Przeszlam przez podle miejsca pracy.Mimo, ze mialam 20-pare lat wlosy mi siwialy od stresu Teraz znam jezyk ucze sie kolejnej kultury. Lubie swoja prace, tu urodzilam syna, tu rozwijam zainteresowania. Anglia zmienila mnie bardzo. Marzenia I determinacja...
OdpowiedzUsuńJa na razie do Anglii wpadam..moje sprawy zatrzymały mnie na razie w Polsce..co dalej, zycie okaże..mam nadzieję,że Ci dobrze n atej emigracjii:)Pozdrawiam serdecznie
Usuńbardzo energetycznie i pozytywnie.pozdrawiam majowo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , choć pogoda ;istopadowa:):):
Usuń