Czy jak przestane czekać na coś to to przyjdzie?
Czekasz cierpliwie czy z niecierpliwością?
Czemu się tak dłuży czekanie?
Czy czekanie jest przerwą w działaniu ?Czy czymś co hamuje nasz rozwój?
Jak czekam to co się ze mną dzieje?
Czy w czekaniu jestem sobą , decyduję czy zdaje się na los?
Czy czekanie ma sens?
Czy jest bezczynnością? Poddaniem się?
Czy to stan zawieszenia czy nadziei?
Chyba nie ma na to prostych odpowiedzi
Ale
jeśli już na coś czekasz nie utknij w tym!!!
Długie czekanie powoduje utratę kolorów( (rozczarowanie aż po beznadzieję)
Bez względu na wszystko nie czekaj za długooooooo!
Może jednak rusz?
Oczywiście, że trzeba ruszyć.
OdpowiedzUsuńJesień piękną bywa i zanim nadejdzie zimowy chłód, warto docenić jej kolory i odcienie.
Nawet, jeśli przyjdzie nam to zrobić w towarzystwie parasola :)
Pozdrawiam...
Tak właśnie..czasami się zasiedzimy za bardzo.....
UsuńPozdrawiam jesiennie
dobre pytania:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiech przyjdą odpowiedzi:)
UsuńPozdrawiam także:)
Czasami warto ruszyć. Na przekór wszystkiemu!
OdpowiedzUsuńa czasami nawet trzeba by kurz nas nie dopadł:):)
UsuńZbyt długie czekanie nie jest dobre :)
OdpowiedzUsuńOj nie, jak się zbyt długo na coś czekamy , jak coś nie nadchodzi należy jednak zmienić chyba opcje i działać..
UsuńCzekanie to nauka cierpliwości, jakby nie było zawsze się za czymś/na kogoś czeka...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z zamyśleniem. Dobrego tygodnia! :)
Czekanie nawet z ogromną cierpliwością, chyba jednak nie powinno być za długie .Czekaniu długiemu zaczyna towarzyszyć rozczarowanie ale z drugiej strony może jednak warto? Ńic nie jest łatwe:)
UsuńPozdrawiam jesiennie:)
Witaj Pati. Tyle mądrych pytań. Czy są na nie mądre odpowiedzi? A co z przeznaczeniem ? Czy istnieje przeznaczenie? Jeżeli tak to czy ma sens czekanie ? A jeżeli nie ? To czy czekać? Wydaje mi się, że czekanie łączy się z oczekiwaniem. Więc co z oczekiwaniem? Ale się zakręciłam. Obawiam się ,że pod Twoim wpływem zadam sobie jeszcze dzisiaj wiele takich pytań. Ale jutro od rana się ruszę . Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńSama dziś się też zakręciłam:):):, jak to jest z tym czekaniem...Chyba wszystko musi być z umiarem , aby właśnie nie utknąć i aby to na co czekamy nie było tylko jedynym rozwiązaniem...Jak nie przychodzi to na co czekam...przestaję i zaczynam działać...
UsuńPozdrawiam także:):)
Nie lubię czekać. Zdecydowanie wolę działać.
OdpowiedzUsuńJeśli czekać to tylko krótko a potem jak nie przyjdzie to na co czekamy, to działać!!!:):)
UsuńNie lubię czekać, zdecydowanie wolą działać.
OdpowiedzUsuńNie mogę wejść na Twojego bloga Informują mnie ,że jest jakiś wirus:(
UsuńMam sporo różnego czekania na koncie, a teraz czekam głównie na to, żeby zakwitły kwiaty w moim ogrodzie. Mam takie, które kwitną nawet pod śniegiem. :)
OdpowiedzUsuńTo jest przyjemne czekanie :)
UsuńBardzo dobre zdanie- " jeśli na coś czekasz nie utknij w tym"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Pat
Pozdrawiam i ja Ciebie:):):
UsuńUświadomiłaś mi, że ja nigdy nie czekam bezczynnie. Raczej cierpię na niedobór czasu. Kiedy mam na coś czekać wyciągam książki, włączam wykład lub audiobooka, idę na spacer lub do ogrodu. Zawsze jest coś do zrobienia.
OdpowiedzUsuńCiekawy temat. Pięknej, kolorowej jesieni życzę.🤗
Czekanie poparte działaniem, tak. Samo czekanie nie wiadomo na co, nie. Jak się wie, na co i po co, zna cel i bardzo chce, to już połowa sukcesu. A czasem warto się wyłączyć i prze-czekać 😉
OdpowiedzUsuńCierpliwość, ma swoje zalety w życiu.
OdpowiedzUsuńJa obecnie czekam na wyjazd do sanatorium:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Morgana
https://spacerem-przez-zycie.blogspot.com
Przepiękny post, zapamiętam go! Tak, najważniejsze, by nie utknąć w czekaniu, bo naprawdę wtedy omijać nas może znacznie więcej niż myślimy. Myślę, że nie raz już ominęłam skarby...czekając. Teraz nawet jeśli czekam, to już inaczej. Bardzo dużo strat mnie spotkało przez ostatnie dwa lata, naprawdę sporo, czekałam na jakąś poprawę i takie tam, ale co chwilę coś... z drugiej strony mam wrażenie, że cieszyłam się 'pierdołkami' jeszcze mocniej, że zbudowałam więź z rodziną jeszcze silniejszą, do tego poznałam siebie jeszcze lepiej, postawiłam bariery, zburzyłam mosty i tak dalej. Staram się iść pomimo trudności, potykam się, ale zaś wstaję i idę. Może i czekam, ale jeszcze mocniej cenię, bo to, co posiadam też nie jest wieczne, a najważniejsze... czekanie nie ma takiej siły, bym zaniedbała moje skarby! <3 Dziękuje za ten post i Ciebie. <3
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post ! Spowodował, że zaczęłam rozmyślać. Dziś właśnie czekam... lecz, żeby nie rozmyślać i nie nudzić się - przeglądam blogi i pocztę. Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńJa jestem osóbką niecierpliwą, więc długie czekanie nie dla mnie. Staram się bardzo krótko, potem podejmuję decyzję i działam )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Napisałam komentarz, ale nie wiem czy się dodał. W każdym bądź razie nie można zbyt długo zagnieździć się w tym "czekaniu". Trzeba krótko, zwięźle i zacząć działać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jesienne barwy i klimaty. Co do czekania, to jestem niecierpliwa :)
OdpowiedzUsuń