niedziela, 17 września 2017

Optymistka????

Zanim zacznę posta proszę o doczytanie pierwszego fragmentu do końca, choć może odstraszyć , choć może zadziwić, że jako optymistka tak piszę, na końcu to wyjaśnię:)


Wstałam dziś lewą nogą, cała obolała, o kurcze jakie to wszystko ciężkie i ta szara pogoda znowu za oknem, nie chce się niczego. Chyba spędzę ten dzień w w łóżku. Ach. Mam dość, czy to życie nie może być różowe??? Boli mnie w stawie jakbym była jakąś staruszką. No i ten obiad, znowu trzeba coś wymyśleć, głowić się co ugotować. Ach, mam dość!!! Przydałyby sie jakieś zmiany a nie taka stagnacja. Inni to mają fajnie  A ja???  Na szczęście nie trzeba iśc do pracy, choć tyle dobrego ale reszta??? Mąż śpi, chrapie,wstałby pomógłby trochę, dzieci ?? Też zajęte swoimi sprawami. No i ta pogoda .Czy nie mogłoby choć zaświecić słońce??? W zlewie naczynia zostały od wczoraj. Czy tylko ja potrafię wkładać je do zmywarki??? Mam dość. Itd.Itp


To tyle , aż tyle
A teraz proszę przeczytajcie to jeszcze raz:)

Wstałam dziś lewą nogą ale kurcze czy to ma jakieś znaczenie????  Najważniejsze , że sprawne obie. Boli co prawda mnie trochę dziś staw kolanowy ale od czego maść żywokostowa, zrobiona prawie samodzielnie, na tłuszczu gęsim. Polecam!!!! !Zaraz się wysmaruję i pędzę na spacer rozruszać kości. Mąż śpi, chrapie, że aż miło. Zmęczony . Charuje cały tydzień, niech pośpi, należy mu się odpoczynek. Może przygotuje mu jakąś niespodziankę??? Pomyślę po drodze. Co lubi?? Czego dawno nie robiliśmy razem??? Pomyślę po drodze....I na pewno wymyślę coś fajnego co ucieszy i jego i mnie no bo też mi się należy jakaś nagroda??? No nie??? Może wycieczka??  Wypad gdzieś krótki???Kochamy to oboje??? Ale pada. No tak. Nie szkodzi. W takim razie może wspólne oglądanie filmów??? Tak!!! Cudnie. Dzieci poza domem a więc.....Szybko przygotuję coś pysznego a potem ciepły kocyk ,wtulenie i seans kinowy, a co!!! Ach jakie piękne to życie!!!! Co tam , że słonka nie ma, nie ono przecież organizuje nam życie!!!!


I tak to w wielkim skrócie napisałam dwie wersje jednego fragmentu dnia.

Jakie jest nasze podejście??? Ja uważam, że to nie słońce lub jego bark ,oraganizuje nam życie ale my!!!! Od naszego podejścia zależy jak spojrzymy na to co się wokół dzieje.Nie wszystko co szare musi być złe.To tylko kwestja tego jak my na to patrzymy..Oczywiście, że każdy z nas ma trudniejsze czy nawet ciężkie chwile życie:):):) Ale nie o takich chwilach tu dziś piszę ale o zwykłym dniu.
Tak często narzekamy, tak często czekamy aż samo się coś zrobi,aż się coś wydarzy.
Weź w ręce swoje życie  a przede wszystkim w szarym dniu zobacz kolory!!!
To Ty organizujesz swój dzień a nie deszczza oknem..jeśli Ci się nie chce to po prostu to powiedz a nie narzekaj!!! 
Tak często,za często nie dostrzegamy tego co dobre, przytłoczeni sprawami , trudami dnia codziennego zapominamy to co ważne,SZCZEGÓŁY!!!!!
Omijamy je, nie zauważamy a to one tworzą naszą codzienność..
Nie zauważaj we wszystkim szarości a jeśli nawet pada deszcz [za oknem czy w sercu} poszukaj rozwiązań!!!

POSZUKAJ LEPSZEJ WERSJI DNIA!!!!!!!
Ona istnieje!!!!

Zawsze z każdego dnia, z każdego fragmentu można stworzyć wersję optymistyczną,  wszystko tylko zależy od tego jak Ty na to spojrzysz!!!! Od Twojego wyboru.....




                   Dobrego!!! Cudnego dnia Wam życzę!!!! 

A to dla Was , ode mnie. łyk porannej kawy[poniżej} Częstujcie się!!!!!:):):):




18 komentarzy:

  1. Uffff ulżyło mi, bo już się przestraszyłam i pierwsza myśl „ nie to nie możliwe! Tylko nie Jola !!!” :))) buziaki optymistyczne przesyłam U nas też leje od rana, a ja doładowałam sobie endorfin na stacjonarnym rowerku właśnie. Od razu mi energii przybyło. Faktem jest, że na dzień tak jak na słynną szklankę w połowie pełną , można patrzeć z dwóch różnych punktów widzenia. PS. Nie strasz więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, ale tego trzeba się nauczyć, mozolnie, dzień po dniu i dostrzec, że z pozytywnym nastawieniem lżej się żyje, sama to przetestowałam.
    Myślę też, że nie dostrzegają tego ludzie, którzy nigdy nie zaznali bólu, choroby, problemów prawdziwych, a nie urojonych oraz urodzeni malkontenci - tych to nawet wakacje w Paryżu za friko nie uszczęśliwią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda ,że bolesne doświadczenia uczą ,inaczej człowiekzaczyna patrzeć na zycie,bardziej je doceniać..ach jaki byłby cudny świat gdybyśmy więcej dostrzegali dobra wokół:):)

      Usuń
  3. Jak trudno być osobą pozytywnie nastawioną do życia,gdy ono pisze czarne scenariusze, wiem to z własnego doświadczenia życiowego. Na pewno optymizmu można się nauczyć,chociaż nie jest to łatwe.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina życie przysparza nam wiele trosk i ciężkich chwil,też wiem bardzo dużoo tym!!! Oj wiem:): Ale jednak zawsze cięzkie chmury przechodzą ....i musimy się nauczyć wypatrywać słonka..bywają chwile gdu to jest trudne..wtedy takimi słońcami stają się najbliżsi i przyjaciele...a gdy skończy się zły czas tym bardziej cieszmy się chwilą!!!! Trudne doświadczenia pokazują jak kruche jest życie....a więc celebrujmy każdą chwilę dobrą..za długo zatrzymujemy się, skupiamy na tym co złe,za krótko a często wcale na tym co dobre...
      Sciskam

      Usuń
  4. Złote słowa Jolu, jak zwykle zresztą. Na pewno łatwiej mają urodzeni optymiści ale i pesymiści mogą się nauczyć widzieć plusy w trudnych nawet sytuacjach. A już narzekanie na pogodę, która jest przecież zawsze właściwa i na którą nie mamy wpływu to marnowanie energii.
    Upiłam spory łyk a wcale nie ubyło, taką moc ma Twoja kawka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam znajomego,którego ja uznaję za pesymistę a On mówi,że jest realistą..ale czy realista we wszystkim widzi zagrożenie??? Chyba nie.
      On zaś mówi,że optymiści są niepoważni..no i coz takim zrobić??? Ha,ha ..nic,nie da się..
      Dziekuję Krysiu

      Usuń
  5. Jestem urodzona optymistką. Chociaż życie dało mi porządnie po czterech literach, ale w zasadzie to sama sobie tak posłałam.Było niedawno wydarzenie w moim życiu tak straszne,że myślałam, że się po nim nie podniosę. Ale znowu jestem! I cieszę się z każdego dnia ! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. O kochana, możesz mi posty pisać, taki sam tok myślenia :)
    Ja zawsze powtarzam, że słońce i wiosnę, to człowiek musi w sercu mieć cały rok i to wystarczy. A pogoda zawsze jakaś przecież musi być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pogoda zawsze jakaś jest i tyle co my w danym dniu zrobimy to tylko od nas zależy a nie od pogody:)
      Fajnie poznać Osobę o podobnym myśleniu....
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Masz rację-pozytywne nastawienie to jest to! Czasem trzeba go się uczyć całe życie,ale warto. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życie samo nas uczy..no chyba ,że ktoś bardzo oporny:)
      Słoneczne pozdrowienia ślę

      Usuń
  8. Optymiści mniej chorują, a nawet jeśli coś złapią, to lżej znoszą chorobę. Dzisiaj już otwarcie mówi się o powiązaniu zdrowia ciała z pogodą ducha :-) Chociaż słonko też do życia potrzebne, ale przecież przed nami złota polska jesień, a później - łykanie witaminy D!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak ciałomocno związane jest z duchem i z tym co w nas:) Dlatego zaglądanie co w nas tam siedzi i uwalnianie tego prowadzi do uzdrowienia..choć i kontakt z przyrodą leczy:)Witaminę D łykam od dawna, ponoć trzeba razem z k2?

      Usuń
  9. Dziekuję za miłe słowa....biegne teraz na spacer,jak erócę zaraz Twój blog odwiedzę:):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem trochę dziwaczną osobą. Kiedy jest lato, oczywiście gorące, świeci słońce nawet jesienią rozpiera mnie optymizm. Gdy za oknem jest szaro, pada deszcz wtedy wpadam w melancholię. Świetny post, Jolu.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i duzo słonka życzę aby rozjaśniło melancholię:)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który cieszy. Dziękuję,że spędziłeś tę chwilę ze mną...Dobrego dnia życzę:) Łap każda jego chwilę:)