Nawet najwięksi optymiści jej nie unikną, tylko
mądrzy optymiści więc nie mówią, że ona nie istnieje, mądrzy optymiści szukają wcześniej na nią sposobu.
A każdy ma inny to pewne.
Nie mówmy , że coś nie istnieje, to nie sposób.
Jesteśmy tylko ludźmi, różne nas dopadają koleje losu , nawet optymistę:):):) Tylko znajdźmy na chandrę sposób. I pamiętajmy o najważniejszym..nie tkwijmy w niej za długo.
Ja mam dwa sposoby na siebie jak dopada mnie tzw.zła chwila
Po pierwsze nazywam ją właśnie "chwilą" a więc na starcie podcinam jej skrzydłai daję jej przyzwolenie tylko na bycie w moim życiu tylko chwilkę małą:):)
A tak to albo chowam się pod poduszkę, pod kołdrę , pod kocyk, izolując od wszystkich biorę książkę i czytam,czytam, czytam...
jak nie mogę się skupić bo "chwilowe" natrętne myśli tłuką mi się po głowie to wtedy rysuję, koloruję, maluję, wypełniam świat kolorami!!!!!
A drugi sposób to przyjaciele..
Pędzę , gnam do nich i się wypłakuje:):):)
Każdy sposób jest dobry...
ALE PRZEDE WSZYSTKIM NIE POZWÓL JEJ GOŚCIĆ U SIEBIE ZA DŁUGO.....
Niech idzie a kysz!!!!:):):):)
A Ty ?? Jak sobie radzisz kiedy ciemne czarne chmury nadciągają nad Twoją głową????:):):)
{nie pytam tu o dramaty , które zdarzają się nam też w w życiu ale chandrę, zwykłą, naszą ludzką chandrę}
Tu tylko różnica , że jak wpadnie chandra nie czekaj aż wyjdzie ale Ty wyjdź z nią chocby na spacer:):) Nie zostawaj z nią sama...
Zanieś ją do teatru, dokina,do parku ...
I zawsze pamiętaj , że nic nie trwa wiecznie....to gość tylkona chwilę...Ugośćją ,przytul, zaopiekuj się nią a potem powiedz a kysz!!!!! Bądź dla chandry niegościnna a co!!!!:):):)
Sciskam, przytulam tych co chandra dopadła dziś:):)
Witam serdecznie. Jestem tu pierwszy raz, ale już wiem, że nie ostatni. Wspaniały post. Kocham takie blogi. Bardzo u Ciebie przyjemnie i widzę, że piszesz sercem. Jestem zachwycona tekstem. Kiedy mam taki okres w życiu, na przykład teraz hehe to rozmawiam z przyjaciółką całymi dniami, nawet, jak ona już śpi, to ja do niej piszę. Pomaga mi to i wiem, że ona mi zawsze odpowie i cieszy się, kiedy nie trzymam smutku w sobie i jej opowiadam co we mnie siedzi. :)To zawsze pomaga. Moja droga przyjaciółka robi to samo.
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie Cię pozdrawiam. Duży uścisk przesyłam. :))
Witam serdecznie i dziekuję za zostanie:)
UsuńTaka przyjaciółka to skarb..ja też taką mam.....my kobiety musimy ale musimy się wygadać bo inaczej nam źle:)
Uścisk złapany!!!a ja promyki słoneczne posyłam:)
Przypomniałaś mi jeden z moich dawnych wierszy. Pozwolisz że go tutaj wkleję :)
OdpowiedzUsuń"Kiedy za dużo na siebie bierze
i tak już nieco
przemęczona dusza
Kiedy nie może uporać się z powracającym
smutkiem
Kiedy zaplątana we wspomnienia
szuka byle powodu
do płaczu...
Nagle pojawia się
gotowa francuska recepta
I rozjaśnia mrok
"Je vais faire quelque chose.
Ça va me changer les idées”
Zrobię coś to mi odmieni myśli"
Dziękujęza wklejenie wiersza ,niech nam wszystkim słuzy,radądobrą radą.....To dobry sposób, masz chandrę zrób coś,cokolwiek...
UsuńDobrego dnia Gabrysiu
Odkąd wkręciłam sie w blogowanie chyba nie miewam chandry...nawet gdy wstanę lewą nogą, wystarczy, że zajrzę na ulubione blogi i humor wraca :-)
OdpowiedzUsuńto też dobra metoda ,zagladanie na bloga:) Ja bardzo lubię czytaćinne blogi,tyle tam cennych informacji, tyle tam cudnych ludzi...można się oderwać,wzruszyć, nauczyć,podpatrzeć....
UsuńBardzo mi się podoba.Popieram całym sercem.
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńJestem z rewizytą.
Chandra, tak jak szybko przychodzi, tak odchodzi.
Z wiekiem zauważam nawet malutkie powody do radości, cieszę się chwilą.
Mam swoje pasje, zainteresowania.
Przede wszystkim mam rodzinę, która jest najważniejszym priorytetem w moim życiu.
Pozdrawiam mile:)
Rodzina , przyjaciele i pasja, hobby ..tak to zestaw anty chandrowy:):)
UsuńNa szczęście rzadkim gościem jest u mnie chandra. Nie pamiętam nawet kiedy mnie odwiedziła. Mam tyle różnych zainteresowań, że trudno jej znaleźć moment, bym była wolna:)
OdpowiedzUsuńI niech tak zostanie...Wypełniajmy życie tym co lubimy a chandra nas nie dopadnie:)
UsuńPozdrawiam
Witaj! Przybiegłam z rewizytą :) Ostatnio chandry dopadały mnie zbyt często. Zbuntowałam się. Nie będzie mi tu chandra psuła humoru. Nie powiem jej a kysz, tylko się jej postawię. A co! Nie będzie mi tu chandra psuła humoru. I dziękuję za "optymistkę". Ja jestem urodzoną sceptyczką, ale dzięki twojemu wpisowi dostrzegłam wiele pozytywów w dzisiejszym zwykłym dniu. Wcale nie był taki zwykły :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam znów :) Haniamrok
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo:): A dziękuję bardzo:)
UsuńZ zaproszenia skorzystam,ja tam lubię chodzić w gości:):):Tylko Hanniu napisz proszę bloga tytuł bo teraz jak wyświetlam Twego nika blog nie wyskakuje:):)
Dobrego dnia i odnajdywania radosci w drobiazgach życzę:)
www.wasylissa.bloog.pl Zapraszam :)
UsuńZgadzam się, że takiego gościa nie warto zatrzymać nawet na herbatę!
OdpowiedzUsuńJakież ja mam szczęscie, że handry mnie omijają lub przelatują niczym przeciąg ;)
Pozdrawiam i życzę udanej wyprawy do Londynu! Ciekawa jestem Twoich wrażeń, pozdrawiam ;)
Dam znać..
UsuńFajne określenie..podchwycę dla siebie,że przeze mnie chandry też przelatują jak pociąg:):)
Pozdrawiam
Do miłego!!!
Mądrze, pięknie i lekko opisałaś ten stan, który każdego czasem dopada. Mam podobne zdanie co do chandry, zróbmy coś - świadomie, żeby sobie szybko poszła w siną dal. Książka, dobry film albo rozmowa z kimś bliskim to najlepsze sposoby;)
OdpowiedzUsuńPiękny wystrój, faktycznie zmieniasz często, a wszystkie takie cudne;)
Już kiedyś pisałam ,że gdybym dziś wybierała zawód to zostałabym grafikiem komputerowym:):):)Lubię to,lubię zmieniać szaty,dopasowywać do danego tematu ,do posta:):)Lubie operować kolorami...To tez sposób an to by nie złapać chandry:):)
UsuńŚciskam:)
Fakt, chandra nie jest miłym gościem i rzeczywiście dobrze jest robić wszystko,żeby była tylko chwilą, która mija...Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNie wolno jej na zagarnięcie nas, nie wolno
UsuńTy masz tak fajnne hobby,zajęcie,idealne na odstresowanie...ile cierpliwości trzeba aby wykonac takie dzieła małe czy większe...Podziwiam
nie wolno jej pozwolić:)
UsuńLubię gości i staram się, każdego przyjąć jak najlepiej.......ale "tego" gościa traktuję jak intruza. Ostatnio "się wpakowała" i chyba jej dobrze było, bo nie chciała się wynieść. Dla poprawy nastroju wzięłam się za rysowanie mandali........może się znudzi "ciszą" i pójdzie sobie, zniknie, przepadnie.......i co tam jeszcze. Mam nadzieję, że słoneczko jeszcze zaświeci i rozwieje te chandrowe resztki. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńJa także rysuję ale niekoniecznie mandale....wszystkie rysowanki..polecam kolorowanki dla dorosłych:) - są w księgarniach. Super sprawa!!!Uwielbiam zabawę z kolorami..ale mandale na pewno odstresuowują
Usuńsciskam i w razie chandry zapraszam na herbatkę z malinami:):):
byłam dziś na Twej galerii ..ale pięknie malujesz..Twoje obrazy mogą leczyć innych z chandry:):)Przytulam wrażliwa duszo:):):)
UsuńJestem u Ciebie z rewizytą. Wiem, że zagoszczę na dłużej bo piszesz przepięknie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję...lubię pisać,lubię rozdawać promyki słońca:)
UsuńDobrego dnia
Hmm, w sumie jakoś nie zastanawiałam się, co robię, kiedy dopadnie mnie chandra. Po prostu czekam aż mi przejdzie, nie dramatyzuję i... tyle:) Wiem, że ten stan nie będzie trwał wiecznie:)
OdpowiedzUsuńi właśnie oto chodzi by mieć tę świadomość, że nie będzie to trwało wiecznie:)
UsuńPozdrawiam
Chandra to w moim przypadku rzadkość. Muszę mieć naprawdę bardzo duży powód do smutku, żeby popaść w melancholię. Raczej staram się cieszyć każdą przeżytą chwilą i małymi drobiazgami, które oferuje nam życie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jak dobrze, że sporo jest takich osób jak my,które chandrze mówią a kysz!!!:):):
UsuńTroszkę jodu z nad morza posyłam:)
Gdy mnie łapie chandra, trwa ona od świtu do zmierzchu. Wtedy jestem byle jaka dla towarzystwa, więc wole zostać sama. Zwykle jednak ma ona powód i warto, by zastanowić się nad rozwiązaniem problemu.
OdpowiedzUsuńTak czy owak, dobry film albo książka to też metoda, choć jest ona ucieczką. Na pewno wtedy nie mogę pisać nic do publikacji, bo to będzie smętne, mdłe...
to prawda i zawsze tak robię..jak mnie coś dopada to albo od razu albo jak tylko mogę izoluję się i zaglądam w siebie i szukam źródła...
UsuńNo bo coś spowodowałonasz stan...czasami jest problem z prawdziwym odkryciem co ale jaknaprawdęchcemy znajdziemy go
Na wszystko jest sposób
Pozdrawiam serdecznie
Wysokich lotów życzę w każdej dziedzinie!!!!
Witaj odkąd sięgam pamięcią zawsze gdy mnie dopadła chandra szłam na zakupy i to mi pomagało ale to już było teraz jest gorzej i smutnej przy chandrze, dlaczego, właśnie dla czego bo jestem starsza dużo starsza.? Ale staram się ją wygonić i tak jak mówisz powiedzieć a kysz. Pozdrawiam serdecznie Zosia miło u ciebie
OdpowiedzUsuńA mnie miło Cię gościć...jakCi będzie źl zapraszamna angielską herbatkę:)
UsuńNiestety istnieje i często wchodzi nieproszona, psuje nam humor i w ogóle. Poszlaś sio wredna chandro. Ja walczę z nią za pomocą muzyki. Nie dam się i już.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko Pati