Dzisiaj dlugo rozmawiałam z koleżanką , która od lat walczy z depresją. Rozległy, trudny temat. Tyle ile osób chorych na nią, tyle odmian. Na pewno to temat trochę dołujący ale nasze życie to przecież nie same radości...Kiedy jej sie przyglądałam zastanawiałm się a i pytałam co się dzieje tam w środku w człowieku , że wpada w jakieś ciemne zawirowania? Ja jako ja , mam w sobie jakiś pokład siły , kóra się odzywa gdy coś się złego dzieje u kogoś albo i u mnie bo przecież mimo życiowego optymizmu także i mnie dopadały i dopadają smutki a i różne trudne doświaczenia . Jak Wy radzicie sobie z problemami? Czy jest ktoś wtedy obok Was? Kto jest największym wsparciem.? Co robicie jak wpadacie w tzw.doły? Najłatwiej jest wyjść z tych krótkich , przejściowych...Gdzie jest Wasz siła? W czym?
Każdy ma ją w sobie tylko czasami potrzebujemy kogoś albo czegoś , jakiejś sytuacji ,żeby ją odkryć, zauważyć.
Jeśli Ci źle proś o pomoc!!!
Czym jest Twoja siła? Znasz ją? Odnalazłeś? Czy czerpiesz ją z zewnątrz? Często rodzina, przyjaciele są źrodłem takiej siły i wsparcia. Jak to jest u Was?
Ja mam w życiu dwie sprawdzone od lat Osoby ale pojawiają się też na krótszy czas , czasami tylko na chwilę inne wspaniałe Osoby , które są pomocne w danym momencie . Ja to jestem taką niepoprawną idealistką, że życzyłabym wszystkim DOBRYCH ANIOŁÓW obok ale wiem, że nie zawsze tak bywa. Czy macie w swoim życiu takIE wspierające Anioły? A może były takie sytucje ,że ktoś pojawił się na chwilę , na dany moment ...Ja tak miałam w życiu chyba z trzy razy, że zupełnie obca osoba pojawiała się w moim życiu , w trudnym dla mnie momencie i podała rękę...Pojawiły się na chwilę...ale jakże były znaczące...Nie jesteśmy sami na świecie to jest coś co dziś w rozmowie z koleżanką próbowałam przeforsować ale depresja to takie paskudztwo ..więc nie zawsze się da. Ale ona chodzi na terapię a ja dziś mam takie refleksje ....Ale na pewno dziś w rozmowie z nią wyszlo jak ważne jest POCIESZENIE....
ŻYCZĘ WAM ABY W WASZYM ŻYCIU POJAWIAŁO SIĘ JAK NAJWIĘCEJ DOBRYCH ANIOŁÓW!!!
Moją siłą jest moja rodzina i narzeczony.
OdpowiedzUsuńPięknie...i niech tak trwa:)!!!!
UsuńPo prostu przychodzi moment, że baterie się wyczerpują. Czasami za długo i za bardzo trzeba było być silnym. I w końcu bęc. Trzeba być czujnym. Nie doprowadzać do skrajności swojego systemu. Są osoby nadwrażliwe, którym o depresję najłatwiej.
OdpowiedzUsuńTak wspomniałam to bardzo trudny temat...ma wiele można by powiedzieć twarzy...ale też poruszyłam wątek zwykłych, jeśli tak można to ująć ,zwątpień Kto wtedy jest obok?
UsuńChyba każdy musi znaleźć swój sposób na wyjście z depresji. Bardzo źle się stało, że depresję uważa się za chorobę. Choroba sugeruje, że jest jakiś czynnik zewnętrzny powodujący ten stan. A tymczasem depresja jest skutkiem. Skutkiem życia w niezgodzie ze sobą. Depresja jest mechanizmem obronnym. By wytrwać w depresji trzeba wielkiej siły ;) Więc siła jest, tylko trzeba jej używać się nauczyć. Czytasz mnie chyba to wiesz, jak ja sobie radziłam i radzę. Ale wiem, że czasem depresja jest takim dobrym, bezpiecznym schowankiem i ludzie wybierają w niej siedzieć. I nic nie zrobisz. Bo każdy musi samodzielnie.
OdpowiedzUsuńTo fakt .To jak ze wszystkim Trzeba chcieć...ale ja przede wszystkim chciałam podpytać co robimy my , w chwilach trudniejszych? Czy mamy wsparcie i czy właśnie znamy swoją siłę??
UsuńJa mam różne sposoby. A swoją siłę poznaje się powoli, to proces jest. Każdy używa swojej siły, tylko czasem odwrotnie, albo nieświadomie. Z tym wsparciem to i tak, i nie. Bo w głębokiej depresji możesz wspierać do bólu, a pacjent i tak nie będzie się czuł wsparty. I najlepiej go zostawić tam gdzie jest. Więc: spaceruję, tulę drzewa, czytam, słucham muzyki, płaczę, piszę bloga, złoszczę się, śpię...aż przejdzie ;)
UsuńJak najwięcej dobrych chwil życzę....
UsuńWczoraj właśnie wysłuchałam podcastu o dziewczynie zmagającej się z depresją, a właściwie już chorobą psychiczną. Mówisz, pomocni ludzie, bliscy. Gdy choroba jest zaawansowana chory chce usunąć się ze świata, żeby właśnie tym bliskim nie czynić trosk i zmartwień. Tak przewrotnie pojmuje rzeczywistość. W każdym środowisku i sytuacji jest źle. A rodzina też obwinia się, że być może nie była zbyt uważna. I takie błędne koło... Bardzo ważne jest wsparcie bliskich i tych, na których Ci najbardziej zależy... Bez tego jest bardzo
OdpowiedzUsuńtrudno...
A poza tym terapie, terapie, terapie.... Dobre!
Dziewczyna wyszła na prostą, ale zaznacza, że nie wie na jak długo...
A Ty Pola? Co robisz jak Ci żle? Masz POCIESZACZA???
UsuńJa jestem w sumie sama. Niby bliscy starają się zrozumieć, ale nic nie rozumieją. Przynajmniej nie mówią, weź się w garść.
OdpowiedzUsuńDobrze jednak mieć kogoś kto nas pocieszy..już nie mowię o depresji bo od tej są specjaliści..ale o takich momenatch w naszym życiu gdy nam po prostu ciężko...DOBREGO dnia
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńMoją siłą są moi bliscy, rodzina, maż oraz przyjaciele :) Moje zwierzaki domowe to również ciepłe serca, na które zawsze można liczyć :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
I neich zawsze tak będzie:) A i więcej!!! A zwierzaki , tak Potrafią wiele dać..Ładnie o nich napisałaś :)Pozdrawiam
UsuńMiałam depresję. Wszyscy doskonale wiemy, że jest nieuleczalna, że można ją jedynie uciszyć, zagłuszyć ból. Jest chorobą kliniczną, odczuwalną fizycznie. Rujnuje nie tylko myśli, ale wyniszcza, niezaleczana ostatecznie zabija.
OdpowiedzUsuńMiałam depresję. Pewnego dnia stojąc na moście, gotowa skoczyć zawołałam do Boga, że to ostatni moment na interwencję. Zainterweniował. Żyję, minęło wiele lat od tamtego momentu i nie miałam ani razu nawrotu, bo tej choroby już nie ma.
Zwykłam więc mówić, że moja siła jest w Niebie.
Jak dobrze , że jesteś:) I że ZAITERWENIOWAŁ. Ale myśle i z tego co czytam u Ciebie to i widzę, że siła jest w Tobie .Niech każdy z nas dostaje interencje i pomoc na czas!!! Dobra wokół...
UsuńNie jestem blisko Kościoła, ale duchowości i owszem. Używam imienia Pana Boga, więc powiem tak: dopóki mam Jego i siebie, nie jestem samotna ani pozbawiona wsparcia. A parę życzliwych ludzkich duszyczek też się wokoło znajdzie.
OdpowiedzUsuń:Posyłam szeroki uśmiech :)
Jaki piękny szczery uśmiech:): Dziekuję I ja powiem tak jak Ty, że duchowość a i owszem:):): Pozdrawiam zimowo ale ciepło:)
UsuńAnioły ... one naprawdę istnieją. Gdy sie boisz iść naprzód puść anioła przodem, on poprowadzi :)
OdpowiedzUsuńBardzo trudny temat i można tyle powiedzieć na temat depresji. Ważne odać takiej osobie pomocna dłoń, nie pozwolić by się stoczyła w mrok pozbawiona nadziei. Trudno pomóc osobie z depresja. Konieczna jest pomóc specjalisty, leki. Ostatnio moja przyjaciółka się z tym boryka. Szybko poszła po pomóc psychiatry i dziś czuje się lepiej.
OdpowiedzUsuńKasinyswiat