środa, 29 lipca 2020

No jak to tak, robić porządki w moim domu???

I w dodatku bez mojej wiedzy?:):):)
Dodałam uśmieszki bo śmieję się sama z tego jak zareagowałam na zmiany wprowadzone przez bloggera..troszkę mnie tu nie było , wczoraj zaglądam a tu jakieś zmiany i jak to na moim blogu?? Bez mojej wiedzy?? Zgody??? Ha ha ha 
Tak to jest troszkę czuję się tu jak w domu...wśród swoich choć większości przecież nie znam...I śmieję się jak człowiek szybko sie przyzwyczaja..i jak ma problem jak ktoś wtragnie na jego terytorium...
Ja osobiście lubię zmiany ale jak ja je wprowadzam:):):):
Ale co tam, moje życie ostatnio jest jedną wielką zmianą więc co tam zaakaceptować kolejną, na blogu, tym bardziej , że nie mam na nią wpływu. Tak to jest AKCEPTACJA to coś co nam ułatwi życie..w dużej mierze na pewno, szczególnie tam gdzie tak naprawdę nic nie możemy zrobić
Ale akceptacja tego co płynie w życiu , do nas jest ogólnie przydatna i wcale nie musi oznaczać bierności. A czym dla Ciebie jest akceptacja? Czy kłóci się z Twoją naturą czy jest zgodna?
Ja ostanio musiałam pogodzić się z czymś na co tak naprawdę nie miałam wpływu choć wydawało mi się wcześniej, że mam. Akceptacja jest pogodzeniem się i przez to początkiem spokoju ...Szkoda czasu na marnowanie energii na coś czego nie zmienimy..akceptacja jest wtedy rozwiazaniem..

Zaakceptuj to wszystko , na co nie masz wpływu, czego nie możesz zmienić!!!

Będzie Ci łatwiej spokojniej....

Pisze o sytaucjach gdy nie mamy wpływu a gdy mamy?

Ja ,jak mi się coś nie podoba nauczyłam się temu przyglądać temu, jak długo zależy od sprawy, ale nauczyłam się przyglądać, nie wyciągać wniosków odrazu, no chyba, że akurat pilna sprawa ale nie o takiej tu dziś piszę .Przyglądnąć się z ciekawością, przyglądnąć się ze spokojem, i poczuć co czuję!!!

Dla mnie to najważniejsze przed zaakceptowaniem czegoś to jest POCZUĆ co czuję !!! I wtedy podjąć decyzję!!!
Żeby to było zgodne ze mną!!!

CZUJE TO AKCEPTUJE!!!:):):

Bardzo trudno jest się pogodzić, zaakceptować stratę , rozstanie, czyjeś cierpienie, chorobę...wtedy na dojście do akceptacji musimy dać sobie czas...niech płynie i uwalnia nasze emocje

ale najpiękniejszą forma akceptacji bo jest ich w sumie wiele, jest akceptacja samej siebie i tego co robię...taka akceptacja prowadzi do zadowolenia a zadowolenie to piękny stan:):):):
Oj piekny:):)
Czy akceptujesz swoje działania? Swoja pracę? Związek? Siebie? A może coś jest do zmian?
Brak akceptacji czegoś powinien nam dać do myślenia..może coś jest nie tak ..nie, nie ze mną ale z tym co w moim życiu...może czas na zmiany???

Akceptacja , temat rzeka
Ja dziś przystanę przy pytaniu..czego nie akceptuję w swoim życiu? 





Co jest do zmian? 





Dopóki nie masz akceptacji swojego życia tego co się w nim dzieje, działaj, nie bój się nawet jak masz przejśc tunel:)
 Nie bój się tego co za nim...sprawadź:):):)




Dostosuj się do swojej aktualnej chwili, pobądź w niej..poprzebywaj z nią , przyglądnij się.....jak możesz coś zmienić zrób to jak nie, zaakceptuj..przyniesie to spokój:)


51 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą kochana. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mądry post, świetnie napisane☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry post!
    Oczywiście zgadzam się z Tobą. Nie ma sensu poświęcać zbyt wiele uwagi sprawom na które nie mamy żadnego wpływu.Mimo to ja lubię wiedzieć i mieć swój własny pogląd, więc czytam, nicuję, interesuję się. Akceptacja przynosi spokój...
    Życie nauczyło mnie,że jeśli coś mnie tak poruszy( ze spraw na które mam wpływ) że aż się we mnie gotuje, to zaraz będę musiała w tej sprawie działać. Co nie znaczy,że działać w afekcie! Ale to znaczy,że jest to dla mnie ważna sprawa( daję sobie oczywiście trochę czasu)którą muszę załatwić.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, robie tak jak Ty:) Działać trzeba ale czasmi tzreba się pogodzić z tym,ze nie dajemy radę i nic nie robić na siłę...spokój to siła:) Serdeczności ślę:)

      Usuń
    2. Ale czasem ten spokój trudno osiągnąć, to takie niejednoznaczne pojęcie, bo z jednej strony deklaruję,że jestem spokojna,ale wszystkie moje gesty i inne niewerbalne środki wyrazu świadczą,że jest wręcz przeciwnie...

      Usuń
  4. Całkowicie się z Tobą zgadzam, kolejny wspaniały tekst zapisany w sercu. Spokojnie mogłabyś pisać książki motywacyjne, podnoszące na duchu. :) Ogromnie dużo się od Ciebie nauczyłam. Staram si e zaakceptować, coś, na co wpływu nie mam i przyjrzeć się swoim uczuciom, by podjąć dobrą decyzję. Cieszę się, że napisałaś post. Nowy blogger mnie się nie podoba, mam jeszcze starą wersję, bo można ją jeszcze trochę mieć, ale będę zwyczajnie musiała zaakceptować zmiany, nauczyć się prowadzić blog z nimi i iść do przodu. |:) Pozdrawiam najserdeczniej, wszystko, co najlepsze dla Ciebie. :))) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak , właśnie wtedy gdy nie ma mamy na to wpływu ,nawet jak nam się nie podoba, uczymy się akceptacji tego co jest i dostosowania się..z czaseem nawet w pełenj akceptacji juz nowego...i miejmy nadzieję ,że i tak będzie ze zmianami na blogu..Nie lubimy jak nam ktoś się miesza:):):) Aga dobrych decyzji życzę:) I przytulam:) A co!!!:):)

      Usuń
  5. Ostatnio sporo u mnie zmian wymuszonych ale na szczęście to same małe i drobne zmiany, ale ich mnogość czasem wyprowadza mnie z równowagi. Z wiekiem coraz mniej toleruję i akceptuję zmiany narzucone bo coraz trudniej uczę się nowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo z wiekiem to chyba jeszce bardziej niż zawsze potrzebujemy stabiliazacji:)Spokoju i jak najamniej narzuconych zmian Ci Krsysiu życzę:):)

      Usuń
  6. bardzo motywujący i pozytywny przekaz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja akceptuje wszystko, łącznie z chorobą,nic mi nie da brak akceptacji. A zmiany na blogu to i mnie niepocieszyły,ale cóż... Życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak , do zmian narzuconych tak jak te na blogu należy sie przyzwyczaić..za jakiś czas o nich zapomnimy:) A w życiu, jak to w życiu róznie bywa..ale ogólnie dążmy do akceptacji:) Pozdrawiam

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Staram się dzielić tym co do mnie też trafia:): Miłego wieczoru:)

      Usuń
  9. Gracias por tu visita. Cuídate.
    Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
  10. I Ciebie dawno nie było na blogu i nas dawno nie było u Ciebie na blogu:) i u Ciebie zaszły zmiany i u nas tez :) Ty u siebie na blogu nie masz wpływu a my tak bo zmieniliśmy nazwe naszej strony :) teraz bliżej jej do Norwegii :)
    Super wpis :) dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam u Was widziałam:) Kocham Norwegię narazie na odległosć:):):Lubię pobyć sobie u Ciebie:):)Pozdrawiam

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo i zapraszam wkrótce :)

      Usuń
  11. Staram się akceptować i to z wiekiem coraz lepiej, ale niektóre sytuacje naprawdę są irytujące.
    Ja rozumiem, że usługa bloggera jest bezpłatna, ale nie wiem czy nie wolałabym zapłacić, nawet symbolicznie, ale bez takich niespodzianek, tym bardziej, że nie mam teraz powiadomień na pocztę o komentarzach, zwłaszcza pod starszymi postami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o muszę sprawdzić..nie jestem jeszce obeznana z tymi nowościami:) Dobrego dnia:)

      Usuń
  12. Podobno problem jest, kiedy coś możemy zmienić,kiedy mamy na to wpływ, jeśli nie, nie ma problemu i musimy się z tym pogodzić, przechodząc do porządku dziennego. Pozdrowienia serdeczne zostawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często właśnie sami tworzymy przez to problem:):)
      Dobrego dnia

      Usuń
  13. ..wspaniały post, jak zawsze :) ..staram się akceptować zmiany, choć bywają takie, które nie dają powodów do zadowolenia.. jeśli chodzi o blog, nie mamy wpływu na wszelkie 'nowości', dlatego należy zaakceptować, żeby było nam lepiej.. życie płata nam różne figle, wciąż coś się zmienia, dlatego trzeba umieć pogodzić się za zmianami i umieć je akceptowac..

    - pozdrawiam serdecznie i życzę pięknych chwil każdego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jak nauczymy się akceptowac to na co nie mamy wpływu życie stanie się łatwiejsze. Słonecznego dnia:)

      Usuń
    2. Dziękuje za pochwałę:):)

      Usuń
  14. Tak, to prawda, łatwiej się żyje, kiedy akceptuje się to, czego nie da się zmienić, na co się nie ma wpływu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnien..dużo spokojniej się wtedy żyje..Ciekawego masz bloga.Pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Fajnie czytało się Twój tekst. Widać, że pisałaś to co czujesz, szczerze i od serducho. Zgadzam się całkowicie zT że bardzo ważna jest akceptacja
    samego siebie. Jeżeli żyjemy w zgodzie z samym sobą to łatwiej akceptujemy świat wokół nas.I napewno powinniśmy akceptować to na co nie mamy wpływu. Szkoda naszego zdrowia i Pozdrawiam cieplutko ☀️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ..ja w sumie zawsze wszystko robię z sercem uważam , że inaczej n ie warto ..tylko wtedy można być sobą i żyć zgodnie ze sobą..Akceotacja to temat rzeka..a my ludzie tak zcęsto mamy z tym problem...Ciepłego dnia:):)

      Usuń
  16. Wspaniały post. Czasami trudno jest mi zaakceptować rzeczy na których nie mam wpływu, eh... życie nie jest łatwe.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest łatwe i nie jest łatwe zaakceptowanie spraw trudnych , bolesnych ale akceptacja pomaga...Czasmi trzeba tylko czasu:) Lipcowe pozdrowienia ślę:)

      Usuń
  17. Cześć :)
    Najpierw trzeba zaakceptować siebie, pokochać i wybaczyć sobie, potem zająć się resztą. Bez tego ani rusz z kopyta do miłych chwil.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie akceptując siebie możemy zaakceptować jakąś daną sytaucję..ale zgadzam się na pewno,że akceptacja siebie jest ważna:) Dobrego dnia

      Usuń
    2. :) Joluś, aby zaakceptować jakąś daną sytuację trzeba zacząć od siebie. Bez tego nie da się nic zrobić. Zawsze wyjdzie nijako, a potem żal do świata: dlaczego?! Z uśmiechem gotuj, pierz, sprzątaj, kochaj. Jak coś się wali, powiedz: E tam, drobnostka, da się złożyć w całość. I śmiej się w głos. Pomaga. Wiem po sobie, a powiem szczerze, nie akceptowałam siebie wcześniej. Teraz się zmieniło, nawet jeśli jestem w nie humorze macham ręką i żyję dalej.

      Usuń
    3. Według mnie nie koniecznie:) I nie pisze o sobie , bo ja akceptuję siebie w pełni :):) Ale uważam ,że w chwili gdy akceptujemy jakąs sytaucję na którą nie mamy wpływu wcale nie musimy wtedy być w akceotacji siebie..oczywiście jest to idelane..ale..człwowiek idzie sobie różnymi ścieżkami...akceptacja tego co nie jest od nas zależne nie musi być potwierdzona akceptacją siebie..Pozdrawiam

      Usuń
  18. Brak akceptacji siebie, prowadzi do bardzo poważnych i smutnych sytuacji w życiu.Wiem to z autopsji i z obserwacji, Na szczęście u mnie ten stan, to już przeszłość. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze.Twoje życie rozkwita i to jest cudne:): Sciskam:):

      Usuń
  19. Bardzo ciekawy i potrzebny temat. Najbardziej spodobała mi się myśl związana z uwalnianiem emocji w sytuacji, kiedy nie mamy na coś wpływu. No i danie sobie czasu na zaakceptowanie czegoś czego nie możemy zmienić, albo poszukanie rozwiązania bez pośpiechu, albo presji czasu...
    Fajne, lekkie, pozytywne i cenne spostrzeżenia 😉
    Pozdrawiam!🖐️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam także..dzięki za odwiedziny,,zapraszam więcej:): Akceptacja uczy wyciszenia..odlożenia złości na bok...choć bywa to nie łatwe.

      Usuń
  20. Blogger zaskoczył mnie, nie byłam gotowa na takie zmiany. Jeszcze nie wiem, czy się w tym odnajdę. Staram się "przyjmować do wiadomości" sprawy na które nie mam wpływu, co nie oznacza akceptacji. W przypadku spraw, na które mogę mieć wpływ, zawsze informuję o swoim stanowisku. Jeżeli nie jest ono brane pod uwagę, to akceptuję jeżeli nie ma negatywnego wpływu na moje życie. Pozdrawiam i bardzo się cieszę, że wróciłaś do blogowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już część tych zmain zaakceptwałam ine mi troszkę jeszce przeszkadzają, każą nam troszkę uczyć się od nowa..no cóż nie mamy wyjcia to ich własność..choc w sumie ładnei proszą o wszelkie uwagi:):)
      Dobrego dnia kochana:

      Usuń
  21. Jeśli chodzi o nowinki techniczne to co do zmian to chyba nie mamy na nie wpływu. Google robi z nami to co chce i co ciekawe często bez naszej wiedzy. O wiele częściej niż nam sie wydaje :) A my, mali, biedni użytkownicy interntu, skazani na wujka Google, musimy się mu podporządkować. Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano tak jest jak jesteśmy u kogoś:) Trzeba przyjąc ,że chcą dobrze i ,że to najlepsze wyjście ..akceptacja tego na co nie mamy wpływu:) Pozdrawiam Dziękuję za odwiedziny...i zapraszam...

      Usuń
    2. Witaj artystyczna duszo..byłam u Ciebie na blogu..super:)

      Usuń
  22. Napisałaś naprawdę ważny post. Nie każdy z nas tak naturalnie podchodzi do zmian, nawet tych na blogu;) W każdym razie- akceptacja to podstawa:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj u mnie..dziękuję za odwiedziny..zaraz wpadę i do Ciebie:) Dziękuję za dobre słowo:): I pozdrawiam z nad filiżanki, które kocham:):

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który cieszy. Dziękuję,że spędziłeś tę chwilę ze mną...Dobrego dnia życzę:) Łap każda jego chwilę:)